poniedziałek, 28 lipca 2014

What to do to make your studying nicer.

Do nauki języków potrzebujemy przede wszystkim motywacji i dobrych książek. Warto też jednak zainwestować w pomoce naukowe, które umilą nam naukę.

Oczywiście wystarczy jeden rodzaj karteczek, kalendarz i notes, ja mam jednak słabość do kolorowych, samoprzylepnych karteczek, więc do tej pory uzbierałam ich całą masę :)

Oto moje pomoce naukowe :)

Karteczki do zapisywania ważnych zdań i słówek
 Karteczki to moja pomoc naukowa numer jeden. Jak widać na załączonym obrazku, bardzo lubię, gdy są kolorowe, w różnych kształtach i rozmiarach. Szczególnie takie, które zawierają koci motyw. :)

Zeszyt do francuskiego we francuskim stylu :)
 Niezbędny jest także zeszyt lub notatnik do zapisywania dłuższych zdań, opisywania zagadnień gramatycznych itd.

Oldschool :)
 Pewnie większość z Was używa kalendarzy w komórkach i tabletach, ja jestem staromodna i nadal używam tradycyjnego kalendarza. Oprócz planowania nauki używam go także do zapisywania słówek - im więcej razy je widzę, tym szybciej i na dłużej je zapamiętam.

Tablica 
 Tablica pewnie nie jest niezbędną pomocą naukową, jednak używam jej bardzo często. Zapisuję na niej słówka, które chcę widzieć "z daleka", gdy wchodzę do mieszkania lub gdy akurat coś gotuję.

Więcej karteczek :) 
Oto elementy, które umilają mi codzienną naukę. A z czego Wy korzystacie?

***
To learn new languages we need a good motivation and some good books. There are some things that can make the studying session nicer.

Of course, not everyone needs 10 different types of sticky notes, notebooks and other things, but it's nice to have at least one. I am a huge fan of sticky notes so I have quite a lot of them.

Here's my fun stuff :)

Sticky notes - the more, the better :)
 I like to use them to write down some important words and sentences. I like them in different shapes and colors. Also I love anything that has a cat on it :)

My French notebook.
 Everyone needs a nice notebook to write down some longer sentences and gramma.

My calendar.
Probably most of you use the calendars in your cellphones and tablets. I am an old-school girl though, I love having my notes in a classic calendar. I plan my study sessions there and I write down some important words in it. The more I see them, the faster I'll remember them.

My whiteboard.
This may not be the TOP 1 accessory everyone needs, but I like writing on it. Thanks to this I can see my portion of stuff to remember when I enter my home or when I cook :)

More sticky notes :)
What do you do to make your studying nicer? :)

piątek, 25 lipca 2014

How to look fresh and funky after a loooong flight.

Ostatnio pisałam, co zrobić, aby zapewnić sobie i innym rozrywkę w czasie długich podróży. Dziś chciałam Wam opowiedzieć o trickach gwiazd i innych szaraków, czyli o tym

jak wyglądać w miarę przyzwoicie po kilkunastu godzinach spędzonych w samolocie lub autobusie


http://www.pinterest.com/pin/121949102383125548/

Ostatnio Anna Wędzikowska chwaliła się na swoim Instagramie tak zwanymi hasztag selfies, na których prezentuje się bez makijażu i po 20-godzinnej podróży samolotem do EL EJ. Jeśli interesuje Was, jak wygląda brak tragedii, to zapraszam tutaj

Przez te wszystkie lata tyle się nalatałam, że już sama wiem, co zrobić, aby nie było tragedii.

1. Po pierwsze pij dużo wody. Pytaj stewardessę za każdym razem o wodę (a nie o colę, czy soczek), możesz nawet poprosić o całą butelkę, jak nie będzie chytra, to da. 

http://www.pinterest.com/pin/398357529510990461/

2. Weź ze sobą małą siateczkę (tak zwanego zip-locka) i miej w nim:
a) szczoteczkę do zębów i mini pastę - nic tak nie poprawia humoru jak czyste ząbki (czasem na mnie dziwnie patrzą, ale kto by się przejmował)
b) krem nawilżający (poniżej 100 ml)
c) krem do rąk (poniżej 100 ml)
d) żel antybakteryjny (ibidem)
e) coś do zmywania makijażu (jeśli musicie lecieć w pełnym makijażu bo_nie_ma_innej_opcji)
f) tusz do rzęs i korektor - jeśli musicie się stawić u prezydenta albo innej ważnej persony zaraz po przylocie

3. Staraj się spać jak najwięcej. W moim przypadku to łatwizna bo zasnę zawsze i wszędzie.

http://www.pinterest.com/pin/197665871116922173/

4. Kocyk/chustę do okrycia się, gdy zrobi się zimno od przedawkowania klimatyzacji.

5. Wygodne buty. Pod żadnym pozorem nie podróżujcie w obcasach - jest to bardzo niewygodne, niebezpieczne w czasie awaryjnego lądowania i zwiększa ryzyko zakrzepów. Poza tym, komu by się chciało ciągnąć za sobą wielką walizę w szpileczkach? 

6. jeśli bardzo Wam trzeba chleba i igrzysk, to zapraszam tutaj.

***
Lately I was telling you what to do to not die of boredness, this time I would like to tell you about the tricks that celebrities (and random people like me) use to

look quite OK after a long flight or a long ride

http://www.pinterest.com/pin/121949102383125548/

All these years I flew enough times to realize what is good for you and what is not. So if you want to look fresh and funky you should:

1. Drink a loooot of water. Ask a flight attendant every time she passes by. Or ask for a bottle so she doesn't have to go back every 5 minutes.

http://www.pinterest.com/pin/398357529510990461/

2. Take a small zip-lock with you and pack:
a) toothbrush and a small toothpaste (there's no better feeling than cleaning your teeth after a long flight. I brush my teeth before I go to sleep and when I wake up (like I would do at home).
b) moisturizing face-cream (max 100 ml)
c) hand cream (under 100 ml)
d) anti-bacterial gel (ibidem)
e) something to remove your make up (if you really cannot fly with no make up)
f) mascara and something to cover your tiredness (if you need to look amazing right after leaving a plane)

3. Try to sleep as many hours as you can (I have no problem sleeping anywhere and anytime).

http://www.pinterest.com/pin/197665871116922173/

4. Little blanket or a big shawl to cover yourself if someone will use too much AC.

5. Comfy shoes. Never travel with high-heels. It's not comfortable, it's dangerous when there's an emergency landing and it can cause some problems with blood circulation. And really, how do you think you look when you roll your superbig suitcase with your high heels?

6. For entertainment, I invite you here.


środa, 23 lipca 2014

What to do in a bus/train/plane.

Oto lotnisko w Malang, w Indonezji :)
Wakacje to czas, w którym wszyscy szczęśliwcy wybierają się na wakacje. Wskakują w autobusy, samoloty i pociągi i jaaaaaadą.

Dziś chciałabym się z Wami podzielić moimi trickami, czyli

zdradzić Wam, co robić podczas długiej podróży, aby nie zanudzić się na śmierć 


1. Zacznijmy od podstaw, czyli - podczas bukowania biletów na 7-godzinny lot, czy jazdę autobusem, postaraj się, aby czas wyjazdu był około 22. To pozwoli Ci przespać większość podróży, zaoszczędzić czas w ciągu dnia na zwiedzanie i pomoże uniknąć JET-LAGA. 

Samolotem, samolotem <3

2. Jeśli punkt 1 nie wchodzi w grę lub jeśli nie jesteś mną (czyli nie potrafisz usnąć wszędzie, o każdej porze i w każdych warunkach) to zaopatrz się w:

a) fajne gry na komórce lub tablecie - polecam Jelly Splash, Free Fall w wersji "Czarownica" (Maleficent), Tabu (jeśli podróżujecie conajmniej 4-osobową ekipą, choć ja czasem gram tylko z chłopakiem), Quiz Up, Dumb Ways to Die, Logo Quiz. A jeśli jesteście bardzo zdesperowani to Unblock Me i 2048. Mnie się nudzą po 2-3 próbach.

Albo łódką...

b) coś do czytania, o ile nie jesteście mną i nie macie choroby lokomocyjnej. Aby oszczędzić Wasze plecy, ręce i wolne miejsce w walizce, polecam gazety i książki w formie elektronicznej, na tablecie lub innym sprzęcie, który nadaje się do czytania. 

Lub też taką łódką.

c) przekąski - wiadomo, że jak człowiek się nudzi, to je. Więc na pewno będziecie mieli ochotę coś pochrupać. Polecam orzechy, batoniki muesli, płatki, owoce. Jeśli lecicie za ocean to podarujcie sobie sery i mięso, a jeśli do Australii to już w ogole same suche przekąski. Ostatnio oglądałam program, w którym jakaś babka musiała zapłacić odszkodowanie bo przyleciała z marchewkami w bagażu podręcznym.

Takie maszyny to tylko w Mediolanie...

Jeszcze jedno - jeśli jedziecie pociągiem, to na pewno podarujcie sobie sery, mięso, jaja na twardo, rosół w słoiku i generalnie wszystko, co śmierdzi. I najlepiej jedzcie na korytarzu, a nie wśród biednych współpasażerów, którzy muszą to wszystko obserwować/wdychać. 

d) jeśli lecicie lub jedziecie z dzieckiem, to zadbajcie o to, żeby miało co robić, po po godzinie zacznie się tak nudzić i marudzić, że staniecie się wrogami publicznymi numer 1. Kolorowanki (proponuję wydrukować pojedyncze strony), gry na tablecie (teraz to 2-letnie dzieci lepiej obsługują tablety i komórki  niż niejeden dorosły, więc no worries), bajki (jako wymówka by samemu obejrzeć wszystkie zaległe bajki Disney'a). Bardzo miłym gestem jest zabranie siateczki z cukierkami dla współpodróżujących - wtedy na pewno przymkną oko na płaczące od 3 godzin dziecko. Mnie jest łatwo przekupić słodyczami <3

***

Airport in Maland, Indonesia.

Summertime = holidays (for the lucky bastards...). People jump in their cars, buses, trains and planes and travel. 

Today I would like to share with you with my badass tricks, AKA

what to do while travelling not to die of boredness


1. If you travel for at least 7 hours, try to book the flight/trip that starts around 10 p.m. This will help you a LOT because, you will probably sleep for most of the trip, you'll save the day-time for visiting and you will avoid (or have smaller) JET-LAG. 

The Alps.

2. If you can't book a trip that starts at 10 p.m. or if you're not me (AKA person who can sleep everywhere, at any time and in every conditions) you will need:

a) games on your tablet or cellphone. I recommend Jelly Splash, Free Fall Maleficent edition, Quiz Up, Tabu (my fav game but you need at least one more person (technically it's for 4 people but i play with my boyfriend sometimes)), Logo Quiz and if you're really desperate - Unblock Me and 2048 - I'm usually super-bored after 3 attempts. 

Travelling with Pink Martini, Lake McDonald, Quebec, Canada

b) something to read - to save your hands, back and free space in a suitcase for more bikinis and shoes I recommend reading your magazines and books on your tablet or any other electronic device. I know I love the smell of books too, but you can live without it for a few weeks, huh?

Travelling with this PRO BOAT, Rijeka, Croatia.

c) snacks. When people are bored, people eat. I recommend dry and fresh fruits, cereals, protein bars, nuts. If you're flying across the ocean don't pack your fav sausages nor cheese and if you're travelling to Australia take only dry food. I've watch a program recently when a girl had to pay a lot of money because she had carrots in her hand luggage.

Milan, Italy.

Also, if you're travelling by train DO NEVER take any sausages, eggs, cheese or anything that's smelly. Eat outside, on the corridor so the people around you are not forced to look at your food and smell your food.

d) If you're travelling with children, make sure they have enough entertainment for the whole trip. Bring coloring books, games (2-year old may be better with your tablet than you...true story), cartoons (it's an excuse to watch all the Disney movies with your child). Also, it would be a nice and appreciated if you bring candies for the people that travel with you. They will be less mad if you're child cries all the time. And most people are easy to bribe with sweets (I know I am) <3

niedziela, 20 lipca 2014

The distance

Jedną z rzeczy, z jakich zdałam sobie sprawę będąc w Kanadzie, to to, że 100 km dla każdego może oznaczać coś zupełnie innego.
Na przykład dla nas, Poznaniaków (będę pisała z perspektywy Poznanianki, bo lubie :)) ktoś, kto ma działkę, która znajduje się 150 km od miejsca zamieszkania, ma tę działkę dość daleko. Dla Kanadyjczyków to normalny dystans, nic specjalnego, większość z nich pokonuje takie odległości przynajmniej raz w tygodniu.
No ale trzeba mieć na względzie pewną rzecz. Powierzchnia Kanady to prawie 10 mln km kwadratowych, podczas gdy cała Europa ma ich 10,5 mln. 

W takich warunkach dystans pojmowany jest zupełnie inaczej. Wycieczka do Berlina zajmuje nam około 2 godzin, do Pragi około 6, a do Zagrzebia około 12 (samochodem). Ponadto, możemy kupić bilety za 40 zł. do Mediolanu, Oslo, Londynu itd. 
Żeby pojechać z Montrealu do Toronto, trzeba pokonać 540 km, 200 km dzieli nas od Ottawy, a wycieczka do Vancouver to...4900 km. Wg google, to 45 godzin jazdy samochodem, co oznacza, że jadąc nawet 12 godzin dziennie, zajmie nam to 4 dni. W tym wypadku lepiej zainwestować w bilet lotniczy, jednak cena takiego biletu to około 400$ (AirCanada, za 2 miesiące od daty pisania tego artykułu).
Moja koleżanka dzieli opiekę nad synem ze swoim byłym mężem, który mieszka w Toronto. Co 2 tygodnie wsiada w samochód i jedzie do Toronto (540 km w jedną stronę) na weekend. Na początku trochę mnie to dziwiło, ale zdałam sobie sprawę, że dla Kanadyjczyków to normalna odległość ;)

***

One of the things that I realized when I came to Canada for the very first time was the fact that distance doesn't mean the same for people here and in Poland. 
In Poland, someone who has a chalet 150 km away, has his chalet really far. For Canadians it's a normal distance, most people travel this much every week. 
But we need to remember that Canada has almost 10 millions km squared, while the whole Europe has 10,5 millions. 

In this conditions, distance means something else. Going to Berlin, from Poznan (my home town) takes 2 hours, to go to Prague we need to travel for 6 hours, Zagreb is 12 hours away from us. Plus we can buy super-cheap flights to Milan, Oslo, London....
Going to Toronto from Montreal you need to drive 540 km, to Ottawa - 200 and to Vancouver...4900. According to google, it's 45 hours of driving, so even if you drive for 12 hours per day it will still take you four days (one way!!). You can buy a plane ticket, of course, but it costs around 400$ (checked today for the flight in 2 months with AirCanada).
My friend shares custody on her son with her ex-husband who lives in Toronto. Every two weeks she jumps in her car and drives 540 km one way to stay there for one weekend. It seemed crazy when I've heard it for the first time but now I know it's normal in Canada ;)

piątek, 18 lipca 2014

In Canada everything is possible ;)

Czy słyszeliście o Kanadyjczyku (z Montrealu), który wymienił czerwony spinacz do papieru na....dom?
26-latek nie miał pracy, zamarzył jednak o domu. Wymyślił, że wymieni spinacz na dom i dopiął swego :)

Zajęło mu to rok.

Całą historię wymian możecie przeczytać tutaj.
Takie rzeczy to tylko w Kanadzie ;)

***

Have you heard about a Canadian guy from Montreal who managed to exchange a paperclip for...a house?
26-year old didn't have a job but he really wanted to have a house. He invented this crazy idea about exchanging a paperclip for a house and he made it ;)

It took him around 1 year.

You'll find the full story of exchanges here.
Things like this happen only in Canada, huh? ;)

poniedziałek, 14 lipca 2014

Planet tour

Pisałam już o tym wcześniej, ale postanowiłam napisać jeszcze raz, w ramach polecania moich ulubionych miejsc i aktywności. Fajnym pomysłem, jeśli będziecie kiedyś w Zagrzebiu, jest "Planet tour" czyli wycieczka w poszukiwaniu planet :)

To, co najbardziej mi się podoba, to to, że planety znajdują się w takiej odległości od rzeźby Słońca stojącej w centrum, w jakiej znajdują się prawdziwe planety od prawdziwego Słońca. Są też odpowiedniej wielkości (a zatem są małe, poza Jowiszem :))

Adresy planet znajdziecie tutaj.

A oto kilka zdjęć z mojej wycieczki :)








KOLEJNOŚĆ PRZYPADKOWA :)
***
I wrote about it before, but since I'm recommending fun places to go and fun things to do, I decided to write about it again. If you'll be in Zagreb, you should do the planet tour.

The thing I love about it is that the planets are in the same distance from a sculpture of the Sun that is placed in the main square as the real planets are from a real Sun. Also, they are the same size (so they are really small, except for Jupiter :))

You can find the addresses here.

Aaaaand a few pics from the time I did it :)







THE ORDER IS RANDOM :)

wtorek, 8 lipca 2014

One afternoon in the Old Port

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam kilka zdjęć z mojego ostatniego spaceru w Old Port - najładniejszej dzielnicy Montrealu :)

Hello everyone, I'd like to show you a few pictures from my last afternoon walk in the Old Port - the most beautiful part of Montreal :)

panoramique <3


park :)


a horseeee <3

Habitat 67

Alexandra ;)


mermaid <3

seagull <3





POLAND :)



How do you like the Old Port?