wtorek, 21 stycznia 2014

My secret

Bruksela to miasto, które kojarzy się przede wszystkim z czekoladą, Unią Europejską i siusiającym chłopcem :)
Podobno aż co 3 mieszkaniec jest cudzoziemcem i chyba jest w tym sporo prawdy. Niektóre mniejszości narodowe zajmują całe dzielnice, a na ulicy, czy w autobusie ciągle słyszy się różne języki.

Belgia to bardzo mały kraj, jednak moim zdaniem jest to duży plus - będąc w Brukseli można bez problemu zwiedzić inne miasta, np. Brugię, czy Antwerpię. O Antwerpii jeszcze z pewnością napiszę, ponieważ to miasto zrobiło na mnie duże wrażenie.

Ponieważ Bruksela ma wiele do zaoferowania, chciałabym się dziś skupić przede wszystkim na jedzeniu. Kolejny post o Brukseli przybliży Wam ciekawe miejsca do zwiedzenia.

Dlaczego chcę pisać o jedzeniu? Zobaczcie sami:

Belgijskie czekoladki - słyszał o nich pewnie każdy. Godiva, Neuhaus, Pierre Marcolini, a także mniej znane ale bardzo przeze mnie lubiane czekoladki Maison Renardy. Dom rodziny Renardy polecam nie tylko ze względu na czekoladki. Można u nich kupić przepyszne croissanty, dżemy, ciastka. Niebo w gębie :)
Czekoladki w Belgii nie są tanie, jednak grzechem byłoby pojechać do Belgii i ich nie spróbować. Sklepy oferują sprzedaż nie tylko w dużych pudełkach, ale również na sztuki. Część cukierni sprzedaje również moje ukochane makaroniki.

http://www.pinterest.com/pin/25543922857994194/ Maison Renardy w środku :)
http://www.pinterest.com/pin/13581236349498247/ Pyszne, domowe dżemiki

Belgijskie frytki - moim zdaniem najlepsze frytki na świecie. Zaraz obok poutine (czyli miliona pysznych kalorii w pudełku :)). Frytki sprzedawane są wszędzie, do większości pubów wejdziesz bez problemu ze stożkiem wypełnionym tą przekąską. Wybór sosów jest także ogromny. Ja bardzo lubię wszystkie z dodatkiem curry. Jeśli macie ochotę, zobaczcie co jeden z redaktorów New York Times'a napisał o belgijskich frytkach.

Moje ulubione frytki - http://www.maisonantoine.be/ ponoć były nawet wyróżniane przez Przewodnik Michelin 

No właśnie... piwo belgijskie. A właściwie syropy, które dodawane są do piwa. Nigdy nie widziałam tak długiej listy syropów! Mój ulubiony to syrop fiołkowy. Swoją drogą syropy nie są zbyt popularne - gdy w Zagrzebiu poprosiłam o piwo z sokiem, dostałam... piwo i sok :) w osobnych szklankach.

http://www.pinterest.com/pin/396316835929993719/ Miejsce, w którym jest wielki wybór piw i ogromny wybór syropów

No dobrze, zdradzę Wam ten sekret, o którym pisałam w tytule. W Brukseli znajduje się miejsce, w którym sprzedają NLŚ czyli najlepsze lody świata. Wiem, co mówię, lody mogłabym jeść na śniadanie, obiad i kolację. Jeśli lubicie nietypowe smaki to serdecznie polecam Wam to miejsce - mój absolutny numer 1 to solony karmel. Zawsze jest mi bardzo przykro, że nie mogę spakować litrowego pudełka do walizki.

Skoro już mowa o walizce, chciałabym Was zaprosić do konkursu organizowanego przez tripcase.pl. Zasady są proste - należy polubić tripcase.pl na Facebooku i wysłać swoje zdjęcie z walizką, a także dokończyć zdanie: "Tripcase to walizka pełna...". Jeśli podróżowanie po Polsce i po miastach europejskich sprawia Wam przyjemność, jednak nie lubicie sami organizować swoich wyjazdów to jest to idealne miejsce dla Was.

Im dłużej myślę o Belgii, tym większą mam ochotę na wspomniane lody. Muszę Was jednak ostrzec - pan, który je produkuje i sprzedaje jest niezwykle humorzasty i czasem wręcz niemiły. Jednak pokusa zjedzenia solonego karmelu zawsze wygrywa.

W swoim żywiole :) W tle: Comus&Gasterea
Mr Comus we własnej osobie - to on jest właścicielem, sprzedawcą i producentem lodów.

I co, namówiłam kogoś na wycieczkę do Brukseli?

***
When you hear Brussels you probably think about the chocolate, European Union and Manneken Pis (literally: peeing boy) :)
They say that every 3rd citizen of Brussels is a foreigner and I actually believe that. There are even quarts that are occupied by minorities. When you walk the streets or take a bus you can hear people speaking different languages.

Belgium is a small country, but I think it's an advantage - you can with no problem travel from Brussels to another nice cities like Bruges or Antwerp. I'll write something about Antwerp later because it made a huge impression on me.

Since Brussels has a lot to offer, today I would like to focus on food and next time I'll write about places to visit.

Why do I want to write about food? Well... :)

Probably everyone heard about Belgian chocolates: GodivaNeuhausPierre Marcolini, and also less known Maison Renardy chocolates that I really really like. Maison Renardy offers delicious croissants, jams, cookies. Everything tastes like Heaven. Belgian chocolates are not cheap but it would be a sin to go there and not to try them :) You can buy them in a box (different sizes) or just one or two. Some cafes or confectioneries sell my favourite macarons.

http://www.pinterest.com/pin/25543922857994194/ Maison Renardy inside
http://www.pinterest.com/pin/13581236349498247/ Delicious home-made jams

Belgian "French fries" - I think they are the best in the World (OK, they have a place in my heart right next to poutine (also known as a million delicious calories in a box :)). You can buy them literally everywhere and you can bring them to most bars. The choice of sauses is enormous. I love all kinds of curry versions. If you want to read about Belgian French fries I recommend this article from New York Times.

My favourite French fries are here! http://www.maisonantoine.be/ They say that they were even mentioned in Michelin's Guide

Belgian beer. Or actually the syrups they add to beer. I've never seen such a big list of them! My super-favourite one is a violet syrup. BTW syrups are not that popular all around the world...Once in Zagreb I asked for a beer with syrup (that's what I always do in Poland) and I got...beer and syrup-juice. In seperate glasses.

http://www.pinterest.com/pin/396316835929993719/ This place serves a lot of kinds of beer and syrups

OK, I will tell you THE secret I was mentioning in the title. There's a place in Brussels that sells TBICE - The Best Ice-Cream Ever. And I know my ice-cream. I could eat them for breakfast, lunch and dinner! If you like special flavours, I truly recomment this place because their salted caramel is my absolute number 1. I'm always really sad that I cannot pack them in my suitcase :)

http://www.pinterest.com/pin/131378514103293479/ The owner, producer and seller - Mr Comus

I need to warn you though - the guy that makes and sells them (look at the picture above) is not very nice. Sometimes he is even rude. But once you taste the salted caramel you'll forget about the world, so no worries - it's worth it.

THE ice-cream. Behind me: Comus&Gasterea

So, who's going to Brussels?


2 komentarze:

  1. Mhmm... belgijskie czekoladki! Belgijskie frytki! Zresztą cała Belgia nadaje się "do schrupania" ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też jestem fanką jedzenia :) jedzenie jest dla mnie niezwykle ważnym punktem każdej podróży ;) a jakie są bułgarskie przysmaki?

      Usuń