Miasto, które w 1992 roku zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Pewnie dlatego odwiedza je rocznie około milion turystów. Latem przejście mostem Karola graniczy z cudem.
Pamiętam, jak pierwszy raz pojechałam do Pragi. Wiele słyszałam o słynnym moście, jest przecież tyle piosenek o nim, tyle tekstów, opowieści. Moja reakcja?
TO MA BYĆ TEN SŁAWNY MOST?!
No tak, pewnie wyjdę na ignorantkę, ale spodziewałam się czegoś...oszałamiającego, wyjątkowego. Most na mnie takiego wrażenia nie zrobił. Przepraszam!
Nie znaczy to jednak, że Praga mi się nie podoba. Wręcz przeciwnie. Zupełnie nie wiem dlaczego, ale zawsze jak tam jestem, to mam wrażenie, że miasto ma ukrytą tajemnicę. Mimo słońca, mimo turystów, mimo zgiełku czuję, jak bym była w innym świecie, mrocznym, artystycznym.
Może to za sprawą duchów, które podobno strzegą uliczek starego miasta. Zawsze mam ciarki na plecach, jak o tym pomyślę, szczególnie przechadzając się późnym wieczorem praskimi uliczkami.
A może to kwestia przenikania stylów? W Pradze przenikają się gotyk, renesans, średniowiecze, budynki nowoczesne. I wcale nie wygląda to jak patchwork, czy jak jakiś dziwny zlepek niepasujących do siebie rzeczy. Te style idealnie ze sobą grają. Może dlatego mam wrażenie, że znalazłam się w jakiejś innej epoce?
A może to przez absynt? Mimo, iż w wielu miejscach jest zakazany, to w Pradze sprzedawany jest na każdej ulicy. Tysiące butelek różnych kształtów, wielkości. Opary absyntu czuć wszędzie. Sam fakt, że sprzedawany jest na taką skalę sprawia, że czuję się jak w filmie albo w jakimś innym, magicznym świecie. Kiedyś pijali go przecież francuscy poeci i impresjoniści.
Złota uliczka jest wypełniona turystami. Mimo to, mam ochotę tam wracać. Domki na uliczce są wprost urocze. W tym z numerem 22 mieszkał przez pewien czas Kafka. Oczywiście, można wejść do środka, jednak domki są tak malutkie, że często trzeba stać w długich kolejkach.
Jednym z moich ulubionych miejsc jest ściana Johna Lennona zapełniona rysunkami, napisami, tekstami piosenek - jednym słowem wszystkim, co kojarzy się z panem JL i Beatlesami.
Czesi słyną, poza absyntem, także z piwa. Wszystkich koneserów piwa mamić będą na każdym kroku różne bary. Warto wybrać się do zabytkowej piwiarni, np. U Kocoura. Jedzenie jest dość ciężkie, jednak trzeba spróbować knedliczków z sosem. Koniecznie :)
Jeśli chcecie spalić knedliczki, polecam spacer na wzgórze Wyszehrad na lewym brzegu Wełtawy.
Warto wybrać się do muzeum Muchy. Zawsze podobały mi się charakterystyczne dla jego twórczości grafiki kobiet. Mucha w dużej ilości robi wrażenie.
W Pradze byłam kilkakrotnie i muszę przyznać, że byłam zszokowana drastycznym wzrostem cen w okresie letnim (od około maja do końca września). Wczesną wiosną pogoda jest przyjemna, nie ma (AŻ TYLU) turystów, nawet da się ze spokojem przejść mostem Karola i porobić zdjęcia :) i zakwaterowanie znajdziecie dużo, dużo taniej, niż w okresie wakacyjnym.
***
Prague was put on UNESCO heritage list in 1992. Maybe that's why around a million tourists visits the city every year. During the summertime, passing through the Charles Bridge is a real challenge.
I remember the very first time I was visiting Prague. I've heard so much about the bridge - there's songs, stories, well let me just say it's really famous. And my reaction was:
SO THIS IS THIS FAMOUS BRIDGE?!
Oh well, I know, I'm probably an ignorant, but I was expecting something...mind-blowing, something extra-ordinary. The bridge didn't impress me at all. I'm sorry!
It doesn't mean - of course - that I do not like Prague. I really like Prague.
Everytime I'm in Prague I feel strange. I feel that the city has a secret. Nevermind the sun, tourists, all the noises - I feel like I'm in a different world - dark, dusky, mysterious.
Maybe it's because of the ghosts. Prague natives say that there's plenty of ghosts living on the streets of the old town. They are guards of those streets. Everytime I walk there I shiver when I think about the ghosts, especially during the evening.
Maybe it's because of the style mixing? In Prague gothic, renaissance, Middle Ages and modern buildings are mixed. And it doesn't look like some kind of patchwork or a strange mix of things that don't fit together. They perfectly fit together. It's amazing. Maybe that's why I have this feeling that I'm in another era?
Or maybe it's absinthe's fault? It's prohibited in a lot of places, but in Prague it's totally legal - you can buy it on every corner. There's thousands shapes and sizes. You can smell absinthe everywhere. Just because they sell it everywhere I have this strange feeling that I'm in a magical, strange, dark place. After all French writers and impressionists used to drink it.
Gold street is full of tourists. But I want to come back there anyway. The houses on the street are just cute. Franz Kafka used to live for some time in the house number 22. Of course you can go inside, but the houses are so small that usually you need to wait in lines.
One of my favourite spots in Prague is the John Lennon's wall. It's full of pictures, sentences, quotes - everything that makes you think about JL or Beatles.
What's very famous in Prague, except the absinthe is beer. All the beer lovers will find thousands of places that sell delicious beer. I would recommend going to one of the historic pubs, for example U Kocoura. Food is quite heavy, but you should try Knedlicky with sauce. It's a must :)
If you want to burn some calories, go up the Wisehrad hill on the left side of the river.
Mucha's museum is worth seeing. I always liked his pictures of women decoreted with flowers. The museum made a very good impression on me.
I was in Prague a couple times and I must say that I was shocked by the fact, that the prices grow so much during the summertime. Early spring is beautiful and quite warm so if you want to visit Prague, choose March or April. There'll be less tourists, you'll be able to walk on the bridge with no problem :) and you'll find better accomodation for less.
Pamiętam, jak pierwszy raz pojechałam do Pragi. Wiele słyszałam o słynnym moście, jest przecież tyle piosenek o nim, tyle tekstów, opowieści. Moja reakcja?
TO MA BYĆ TEN SŁAWNY MOST?!
No tak, pewnie wyjdę na ignorantkę, ale spodziewałam się czegoś...oszałamiającego, wyjątkowego. Most na mnie takiego wrażenia nie zrobił. Przepraszam!
taki tam widoczek :) |
Nie znaczy to jednak, że Praga mi się nie podoba. Wręcz przeciwnie. Zupełnie nie wiem dlaczego, ale zawsze jak tam jestem, to mam wrażenie, że miasto ma ukrytą tajemnicę. Mimo słońca, mimo turystów, mimo zgiełku czuję, jak bym była w innym świecie, mrocznym, artystycznym.
:) |
Może to za sprawą duchów, które podobno strzegą uliczek starego miasta. Zawsze mam ciarki na plecach, jak o tym pomyślę, szczególnie przechadzając się późnym wieczorem praskimi uliczkami.
A może to kwestia przenikania stylów? W Pradze przenikają się gotyk, renesans, średniowiecze, budynki nowoczesne. I wcale nie wygląda to jak patchwork, czy jak jakiś dziwny zlepek niepasujących do siebie rzeczy. Te style idealnie ze sobą grają. Może dlatego mam wrażenie, że znalazłam się w jakiejś innej epoce?
Tańczący dom |
A może to przez absynt? Mimo, iż w wielu miejscach jest zakazany, to w Pradze sprzedawany jest na każdej ulicy. Tysiące butelek różnych kształtów, wielkości. Opary absyntu czuć wszędzie. Sam fakt, że sprzedawany jest na taką skalę sprawia, że czuję się jak w filmie albo w jakimś innym, magicznym świecie. Kiedyś pijali go przecież francuscy poeci i impresjoniści.
Można się nawet raczyć lodami o smaku absyntu |
Złota uliczka jest wypełniona turystami. Mimo to, mam ochotę tam wracać. Domki na uliczce są wprost urocze. W tym z numerem 22 mieszkał przez pewien czas Kafka. Oczywiście, można wejść do środka, jednak domki są tak malutkie, że często trzeba stać w długich kolejkach.
Jednym z moich ulubionych miejsc jest ściana Johna Lennona zapełniona rysunkami, napisami, tekstami piosenek - jednym słowem wszystkim, co kojarzy się z panem JL i Beatlesami.
Czesi słyną, poza absyntem, także z piwa. Wszystkich koneserów piwa mamić będą na każdym kroku różne bary. Warto wybrać się do zabytkowej piwiarni, np. U Kocoura. Jedzenie jest dość ciężkie, jednak trzeba spróbować knedliczków z sosem. Koniecznie :)
Taka mała porcyjka na przystawkę :) |
Jeśli chcecie spalić knedliczki, polecam spacer na wzgórze Wyszehrad na lewym brzegu Wełtawy.
Warto wybrać się do muzeum Muchy. Zawsze podobały mi się charakterystyczne dla jego twórczości grafiki kobiet. Mucha w dużej ilości robi wrażenie.
W Pradze byłam kilkakrotnie i muszę przyznać, że byłam zszokowana drastycznym wzrostem cen w okresie letnim (od około maja do końca września). Wczesną wiosną pogoda jest przyjemna, nie ma (AŻ TYLU) turystów, nawet da się ze spokojem przejść mostem Karola i porobić zdjęcia :) i zakwaterowanie znajdziecie dużo, dużo taniej, niż w okresie wakacyjnym.
Takie zdjęcia to tylko poza sezonem :) |
***
Prague was put on UNESCO heritage list in 1992. Maybe that's why around a million tourists visits the city every year. During the summertime, passing through the Charles Bridge is a real challenge.
I remember the very first time I was visiting Prague. I've heard so much about the bridge - there's songs, stories, well let me just say it's really famous. And my reaction was:
SO THIS IS THIS FAMOUS BRIDGE?!
Oh well, I know, I'm probably an ignorant, but I was expecting something...mind-blowing, something extra-ordinary. The bridge didn't impress me at all. I'm sorry!
a nice view |
It doesn't mean - of course - that I do not like Prague. I really like Prague.
Everytime I'm in Prague I feel strange. I feel that the city has a secret. Nevermind the sun, tourists, all the noises - I feel like I'm in a different world - dark, dusky, mysterious.
:) |
Maybe it's because of the ghosts. Prague natives say that there's plenty of ghosts living on the streets of the old town. They are guards of those streets. Everytime I walk there I shiver when I think about the ghosts, especially during the evening.
Maybe it's because of the style mixing? In Prague gothic, renaissance, Middle Ages and modern buildings are mixed. And it doesn't look like some kind of patchwork or a strange mix of things that don't fit together. They perfectly fit together. It's amazing. Maybe that's why I have this feeling that I'm in another era?
Dancing house |
Or maybe it's absinthe's fault? It's prohibited in a lot of places, but in Prague it's totally legal - you can buy it on every corner. There's thousands shapes and sizes. You can smell absinthe everywhere. Just because they sell it everywhere I have this strange feeling that I'm in a magical, strange, dark place. After all French writers and impressionists used to drink it.
You can even taste the absinthe ice-cream! |
Gold street is full of tourists. But I want to come back there anyway. The houses on the street are just cute. Franz Kafka used to live for some time in the house number 22. Of course you can go inside, but the houses are so small that usually you need to wait in lines.
One of my favourite spots in Prague is the John Lennon's wall. It's full of pictures, sentences, quotes - everything that makes you think about JL or Beatles.
What's very famous in Prague, except the absinthe is beer. All the beer lovers will find thousands of places that sell delicious beer. I would recommend going to one of the historic pubs, for example U Kocoura. Food is quite heavy, but you should try Knedlicky with sauce. It's a must :)
Just a tiny appetizer :) |
If you want to burn some calories, go up the Wisehrad hill on the left side of the river.
Mucha's museum is worth seeing. I always liked his pictures of women decoreted with flowers. The museum made a very good impression on me.
I was in Prague a couple times and I must say that I was shocked by the fact, that the prices grow so much during the summertime. Early spring is beautiful and quite warm so if you want to visit Prague, choose March or April. There'll be less tourists, you'll be able to walk on the bridge with no problem :) and you'll find better accomodation for less.
I was able to take this picture ONLY because it was in January :) |
Uwielbiam Pragę. Tam można jechać i latem i zimą i wiosną i jesienią, a nawet jak leje to i tak jest milion rzeczy do zrobienia. Nooooo i można zjeść smazeny syr :)
OdpowiedzUsuńKarolina - ta mini przystawka to był właśnie smazeny syr :) Ja byłam w Pradze w styczniu, maju, czerwcu i lipcu i powiem szczerze, że najbardziej mi się podobało w styczniu, bo było najmniej ludzi :) w czerwcu było chyba najgorzej, bo do zdjęcia na Moście trzeba było się ustawiać z 10 minut :) ale to fakt, nawet jak pada to można się zaszyć gdzieś i zawsze jest milion rzeczy do zwiedzenia :)
OdpowiedzUsuń