poniedziałek, 18 listopada 2013

How many languages do you know?

Ludzie często zadają mi pytanie o to, ile znam języków.
Odpowiedź wcale nie jest taka łatwa, jak by się mogło wydawać.
No bo co tak naprawdę znaczy "znać" język?

Moja historia języków jest długa i zawiła, dlatego przedstawię ją w dużym skrócie.

1. Język polski.
Mój język ojczysty. Nie będę się wypowiadać na temat znajomości języka polskiego, bo tematyka bloga dotyczy języków obcych. Napiszę jedynie tyle, że jestem świadoma, że popełniam wiele błędów i staram się dokształcać w tym temacie.

2. Język angielski.
Język, którego uczę się najdłużej, bo od (chyba) 7 roku życia. Uczyłam się w szkole podstawowej, gimnazjum, liceum i na studiach. Oprócz tego chodziłam na dodatkowe lekcje, kursy, konwersacje.
Najwięcej nauczyłam się jednak oglądając filmy i seriale. Serio. Przynajmniej jeśli chodzi o rozumienie i mówienie. Gramatyka pozostawia jednak wiele do życzenia (szczególnie pisanie - stąd ćwiczenia na blogu).

3. Język hiszpański.
Miłością do hiszpańskiego zapałałam w liceum. Nasza nauczycielka była niezwykle wymagająca i wszyscy się jej bali, (jeśli kiedyś przypadkiem pani P. trafi na tę stronę to serdecznie pozdrawiam :)) ale uważam, że była to jedna z najlepszych nauczycielek, z jakimi miałam przyjemność obcować. Dzięki niej pokochałam Hiszpanię i hiszpańską kulturę. Po 3 latach byłam w stanie zdać rozszerzoną maturę i to z naprawdę dobrym wynikiem.

4. Język chorwacki.
Język chorwacki studiowałam przez 5 lat na UAM w Poznaniu. Właściwie to przez 4 lata, bo ostatni rok spędziłam na wymianie w Zagrzebiu i tak naprawdę wtedy nauczyłam się tego języka dobrze. Pamiętam, jak po pierwszym roku pojechałam nad morze (Dubrovnik, Split i okolice) i próbowałam mówić po chorwacku. Większość starała się odpowiadać po angielsku, co strasznie mnie denerwowało. Obiecałam sobie, że kiedyś to się zmieni. W zeszłym roku, po moim rocznym pobycie w Chorwacji najczęstszym pytaniem było: z jakiego miasta w Chorwacji pochodzisz? Ludzie byli naprawdę zaskoczeni, gdy dowiadywali się, że wcale nie mają do czynienia z Chorwatką. To było cudowne!

5. Język serbski.
Wiem, że niektórzy twierdzą, że chorwacki i serbski to ten sam język. Nie będę nikogo przekonywać, gdyż każdy ma prawo wyrażać swoją opinię - powiem jedynie, że gdyby był to ten sam język, to chorwacki nie nazywałby się chorwackim, a serbski nie nazywałby się serbskim. Jak pewnie wszyscy wiedzą istniał kiedyś język serbsko-chorwacki, ale już takowy nie istnieje. Dlatego na moim blogu istnieją i istnieć będą dwa języki. Serbski i chorwacki. I choć są to języki bardzo podobne, różnią się też pod wieloma względami.
Różnic jest dość sporo, zaczynając od cyrylicy, na odrębnym słownictwie kończąc. Nie mam problemu z dogadywaniem się z Serbami, słownictwa uczyłam się głównie sama.

6. Łacina.
Łaciny uczyłam się tylko kilka miesięcy, ale jest to zdecydowanie język wymarły, który najbardziej przypadł mi do gustu (z tych, których miałam przyjemność się uczyć). Oczywiście moja znajomość tego języka jest niewielka, ale jako ciekawostkę powiem (a raczej napiszę), że moja nauczycielka łaciny (bardzo miła pani) rozmawiała kiedyś w pociągu z pewnym mężczyzną (nie jestem pewna narodowości) właście po łacinie. Żałuję, że nie mogłam tego słyszeć.

7. Greka.
Starogreckiego miałam przyjemność uczyć się na studiach przez 1 semestr. Właściwie to tylko przygoda i krótki epizod, ale jak już pisać, to o wszystkim. Język ciekawy, jednak nie przypadł mi do gustu tak, jak łacina.

8. S-C-S
Języka staro-cerkiewno-słowiańskiego również miałam przyjemność uczyć się na studiach, tym razem przez cały rok. Całkiem ciekawe doświadczenie.

9. Język francuski.
Najkrótsza póki co przygoda (można powiedzieć, że trwa od minionych wakacji). Język piękny, dość trudny (dla mnie), jednak staram się zawzięcie uczyć. O francuskim napiszę jeszcze kilka postów, dlatego póki co, zostawiam ten temat. :)

A Wy, jakich języków mieliście przyjemność się uczyć?
Już wkrótce post o tym, jakie błędy popełniałam w trakcie nauki języków, czyli mały poradnik - jak tego nie robić :)
Dziękuję!
Thank you!
Picture found on http://kaplaninternational.com (they didn't mention the author)

***
People often ask me - "How many languages do you know?".
The answer is not that easy, because what does it mean to know the language?

My language story is long and complicated, but I'll try my best to make it short.

1. Polish.
My mother tongue. I'm not going to write about it because this blog is about foreign languages. I'll just mention that I'm aware that I make a lot of mistakes even though I've been learning (?) Polish for 25 years.

2. English.
The foreign language I've been learning for 18 years. I used to study it in primary school, secondary, high school and at the university. I was also attending extra classes, conversations and courses.
I think that my best teachers were movies and TV series though. Seriously. At least when it comes to talking and understanding. My grammar is really bad (that's why I'm happy to practise it on the blog).

3. Spanish.
Spanish was the first language that I really fell in love with. My high school teacher was demanding and we were really afraid of her but, honestly, she was one of the best teacher in my life and she made me fall in love with Spain and Spanish culture. After only 3 years of studying I was able to pass the mature exam (high level) and I got a really good score.

4. Croatian.
I was studying Croatian language and culture at the university. Last year of my studies I've spent in Croatia, Zagreb. I remember the first time I was trying to speak Croatian (after 1 year of studying) and most people were answering in English. I was so mad and I promised myself to go back one day and change it. Last year, after one year in Croatia most people thought I was Croatian. That was the best feeling EVER.

5. Serbian.
I know that some people think that Serbian and Croatian are the same.
I am not going to tell those people that they are wrong because everyone has a right to have their opinions. I'll just say that if it was the same language, Croatian wouldn't be called Croatian and Serbian wouldn't be called Serbian. Those languages are indeed very similar but they also are really different at the same time. I am able to speak Serbian but I was studing the differences between the two of them.

6. Latin.
I was only learning for a few months but I really liked this ancient language. I can't say I know the language but I can just tell you (fun fact :)) that my Latin teacher made a conversation in a train with a foreign guy (I'm not sure about his nationality). I wish I could have been there!

7. Greek.
Greek language (the old one) was one of the subjects during my studies. I can't say I really liked it (I prefere Latin) but it was a nice experience.

8. Old Church Slavonic.
I used to have classes of this language at the first year of my studies. It was also a quite interesting experience.

9. French.
The shortest adventure so far (I started this summer) but I'm going to study it for a long time. Beautiful, quite hard language (for me) but I'm trying to do my best. I'll write quite a few posts about French.

What kind of languages are you studying?
Soon on my blog a post about the mistakes I've made while studying all those languages.



How long does it take...

Jak długo zajmuje nauczenie się nowego języka?
Niestety nie ma jednej poprawnej odpowiedzi na to pytanie.

Dlaczego?
Zależy to od kilku czynników.

1. Ile jesteśmy w stanie poświęcić czasu każdego dnia na naukę.
Nie oszukujmy się, potrzeba czasu, skupienia i motywacji. Im więcej czasu poświęcimy, tym więcej się nauczymy. Pomocne może być wykorzystywanie np. mnemotechnik, o których już pisałam.

2. Gdzie jest dla nas granica "nauczenia się języka".
Dla każdego oznacza to coś innego. Jedni chcą się po prostu dogadać (wspomagając się gestami jesteśmy w stanie zamówić danie w restauracji czy zapytać o drogę już po kilku tygodniach nauki. Tylko czy to oznacza znajomość języka?).
Drudzy zwabieni zostają kursami, czy książkami z serii 1000/10000 najważniejszych słów, które sprawią, że zrozumiesz 70% słów danego języka. No dobrze, ale 70% to tylko pozornie dużo. Bo przecież oznacza to, że nie rozumiemy 3 na 10 słów. Średnio. A zdarzą się takie zdania, z których zrozumiemy 5 słów na 10 albo i mniej. Ale o tym napiszę osobny post.
Jeszcze inni uznają, że tak naprawdę nigdy nie będziesz w stanie poznać obcego języka na tyle, aby móc powiedzieć, że go "znasz dobrze". Ale to już opinie skrajne, z którymi się nie zgadzam.
Uważam, że ta granica jest bardzo umowna i zależy tylko i wyłącznie od tego, jak dobrze MY chemy poznać dany język.

3. Predyspozycje. Jedni uczą się szybciej, drudzy wolniej. Jedni są dobrzy z matematyki, drudzy z polskiego, jeszcze inni z chemii.

4. Czy lubisz język i kulturę. Nie oszukujmy się, nikt nie nauczy się (dobrze) języka, jeśli będzie pałał nienawiścią do języka, czy kultury danego kraju. Dlatego ważne, by uczyć się języków, które sprawiają nam radość, a nie takich, które są modne, przydatne, czy łatwe. Jeśli w ogóle można powiedzieć, że jakiś język jest przydatny, czy łatwy, a drugi nie.

Chciałam przy okazji tego tematu przedstawić (w skrócie) moją przygodę z językami, ale (w związku z tym, że mam tendencję do rozpisywania się) postanowiłam napisać o tym drugi post, który już niebawem pojawi się na blogu :)

Yoda zamawiający pizzę :)
Yoda ordering pizza :)

***

How long does it take to learn a new language?
Unfortunately, there is no (right) answer to this question.

Why?
Because (as always :)) it depends.

1. How much time can we (and how much time do we want to) spend studying.
Well, let's be honest - it takes time, focus and motivation. The more time we study, the more we will learn. Mnemotechnics can be helpful (check my previous posts).

2. Where is the line between knowing the language and not knowing it?
Some people just want to be communicative (if you use gestures you will be able to order in a restaurant or to ask direction just after couple weeks of studying. But does it mean that you KNOW the language?).
Others are tempted by courses or books that promise, that after learning 1000/10000 most important words, you will understand 70% words of the language X (X can be any language). OK, but it only sounds promising. Think about it. 70% means that you will usually understand 7 out of 10 words. And in some cases 5 out of 10. Or less. I'll write another post about this method of studying.
Yet others dare to say that you will never be able to KNOW a foreign language enough to say that you KNOW it. But I dare to disagree. I think that the line I mentioned is only in our heads and who knows better than US if we know the language well enough?

3. Predispositions. Some people learn faster than the others. Some people are better in maths, some are better in English or sciences.

4. Do you like the language and the culture?
Let's be honest - noone will learn the language (well) without liking it. That's why it is important to learn those languages that you like, not those that are in, useful or easy. If you can even say that some languages are easy and useful and others are not.

I wanted to write about my language story, but (since I always make it too loooong) I've decided to write about it in another post that will be published very soon :)

czwartek, 7 listopada 2013

Are you a real traveller?

Cześć!

Prawdziwy podróżnik to taki, który jeździ stopem, podróżuje z wielkim plecakiem, śpi w najlepszym wypadku w jak najtańszym hostelu i za wszelką cenę omija turystów. Bo przecież prawdziwy podróżnik to nie turysta. On brzydzi się wszelkim luksusem. Nie jada w restauracjach i nie sypia w hotelach.

Nie wiem dlaczego, ale ostatnio bardzo często spotykam się z takimi opiniami wśród Polaków.
Dlaczego się z tym nie zgadzam? Otóż.

1) Nie istnieje żaden wyznacznik bycia podróżnikiem.
Każdy, kto podróżuje jest podróżnikiem, a każdy, kto przebywa poza granicami swojego kraju (i nie jest obywatelem tego drugiego kraju) jest turystą.

2) Każdy podróżuje tak, jak lubi.
Nie lubię jeździć na stopa. Denerwuje mnie kilkugodzinne czekanie, aż ktoś w końcu się zlituje i pozwoli mi wsiąść do swojego samochodu. Nie chodzi o kwestię bezpieczeństwa, bo równie dobrze można zginąć w katastrofie lotniczej albo w wypadku jadąc autobusem. Dawno temu byłam harcerką i zdarzało mi się podróżować stopem - nigdy tego nie lubiłam. No ale też nie każdy lubi latać samolotem. Ja uwielbiam.

3) Hotel, hostel czy couchsurfing?
Wszystkie opcje wydają mi się świetne. Jeśli masz okazję za niewielkie pieniądze (czytaj: mieszczące się w Twoim budżecie) spać w ładnym, czystym hotelu, to dlaczego nie? Jeśli nie możesz znaleźć taniego noclegu w hotelu, to zawsze są hostele, które oferują naprawdę tanie noclegi. Jeśli Twój budżet wyjazdowy jest niewielki, a w dodatku lubisz poznawać nowych ludzi, szczególnie zza granicy (darmowe konwersacje chociażby z języka angielskiego, bo większość couchsurferów zna ten język) to couchsurfing jest idealną opcją dla Ciebie. I wcale nie uważam, że jeśli śpisz w hotelu, to jesteś gorszym podróżnikiem. Jesteś takim samym podróżnikiem, po prostu masz większy budżet na wyjazd.

4) Restauracje.
No dobrze. Jadanie w restauracjach jest zazwyczaj droższe, niż przygotowywanie potraw samemu. Ale kompletną głupotą jest dla mnie chodzenie do supermarketu i gotowanie w domu każdego dnia na wyjeździe. Jedzenie nieodzownie łączy się z kulturą, dlatego nie wyobrażam sobie pojechać np. do Indonezji, Chorwacji, czy Włoch i nie pójść choć raz do restauracji, która serwuje tradycyjne potrawy. I wcale nie mam na myśli restauracji z trzema gwiazdkami Michelin. Ale istnieją przecież standy na ulicach, gdzie ludzie sprzedają pyszne potrawy za naprawdę niewielkie pieniądze. Kilka przykładów z moich tegorocznych podróży:
- Wenecja (relatywnie drogie miasto), dzielnica studencka - niejedna knajpka serwuje tzw. finger food za 1 euro. Do tego pyszne wino również w cenie 1 euro. Duża paczka smażonych kalmarów - 3 euro.
- Werona - pyszna pizza (ogromna) za około 15 euro. Najadły się nią 3 osoby (w tym dwóch chłopaków).
- Malang - w Indonezji można znaleźć naprawdę pyszne (i tanie jedzenie) na ulicy - obiad dla trzech osób (np. ryż, szaszłyczki i sos orzechowy) za około 10 zł.

5) Miejsca turystyczne.
No dobrze, ja też nie lubię tłumów i czekania w kolejce. Zdecydowanie preferuję odwiedzać mniej znane miejsca. Ale nie wyobrażam sobie pojechać do Peru i nie zobaczyć Machu Picchu. Albo do Toronto i nie zobaczyć wodospadu Niagara. Jeśli chodzi o muzea, to zdecydowanie polecam takie, które są naprawdę ciekawe. Omijam wszelkie muzea wojskowe, bo najzwyczajniej w świecie mnie nie interesują. Wolę przejść się uliczkami miasta i porozmawiać z napotkanymi osobami. Zapytać, co warto zjeść i gdzie warto pójść - przecież oni wiedzą to najlepiej.

Bycie podróżnikiem, czy bycie turystą nie zależy od zasobności Twojego portfela. Jeśli lubisz wyjeżdżać na zorganizowane wyjazdy do 5-gwiazdkowych hoteli, to wyjeżdżaj. Jeśli lubisz jeżdzić stopem i spać za darmo - rób to dalej. Każdy typ podróżowania ma swoje plusy. Ważne, by znaleźć taki, jaki nam najbardziej odpowiada.

A Wy, jak lubicie podróżować?

Pyszna pizza prosto z Włoch :)
Delicious pizza straight from Italy :)
URL: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d3/Supreme_pizza.jpg

***
Hello!

A real traveller hitchhikes, travels with a big bagpack, sleeps (in the best case scenario) in the cheapest hostel and at all costs avoids turists. Because a real traveller is NOT a turist. He despises luxuries. He doesn't eat in restaurants and he doesn't sleep in hotels.

Why do I disagree?

1) There is no definition of a real traveller.
Everyone who travels is a traveller and all the people who are outside their own country are turists (unless they have a double citizenship).

2) People travel the way they like.
I don't like hitchhiking. I am getting really pissed when I have to wait for hours until someone finally lets me in his car. Once upon a time I used to be a girl scout and I did hitchhike couple of times - I never liked it. But, some people hate flying - I love it.

3) Hotel, hostel or couchsurfing?
All the options sound great. If you have an opportunity to sleep in a nice, clean hotel and it will be cheap (by cheap I mean cheap for your budget) - why not? If you can't find any nice and cheap hotel, you can always stay in a hostel. If your travelling budget is really small and you like meeting new people, especially from abroad (free language lessons!) then couchsurfing is a perfect option for you. I don't think that sleeping in a hotel makes you a worse traveller - you just have a bigger budget, that's it.

4) Restaurants.
OK. Eating in restaurants is usually much more expensive than preparing food at home. But I think it's totally stupid to travel and cook everyday. Every country has its national dishes and I cannot imagine going to, for example, Indonesia, Croatia or Italy and not going to a restaurant at least once.
Don't get me wrong - I am not talking about restaurants with 3 Michelin stars. But every city has some nice and cheap restaurants that serve traditional food.
Some examples from my recent trips:
- Venice (a relatively expensive city), student's quarter - a lot of places serve finger food (1 euro) and house wine (1 euro per glass). Big bag of fried calamari - 3 euros.
 - Verona - delicious pizza (and huuuge) - around 15 euros. Dinner for 3!
- Malang - in Indonesia it's really easy to buy delicious and cheap food on the street. Dinner for 3 - around 2,5 euros.

5) Turistic places.
OK, I hate traffic and waiting in queues. I prefere visiting less famous places. But I cannot imagine going to Peru and not seing Machu Picchu. Or going to Toronto and not seing Niagara falls. When it comes to museums I definitely recommend unique museums. I don't like watching the same stuff for 10th time - I would rather take a walk and meet natives. They can always recommend you great restaurants or places you just cannot miss. Who knows better than people who live in those places forever?

Being a traveller or a turist doesn't have anything to do with your budget. If you like going on organized vacations in 5* hotels - do it. If you like hitchhiking and couchsurfing - do your thing. Every type of travelling has its advantages and disadvantages. The important part is finding the way you like doing it.

And how do you travel?

środa, 6 listopada 2013

Learning without studying.

Cześć!

Jeśli po przeczytaniu tytułu tego posta pomyśleliście, że podam jakiś świetny sposób na nauczenie się języka bez nauki, to niestety będziecie zawiedzeni. Gdybym znała taką metodę, to już dawno posługiwałabym się dwudziestoma językami. :)

Chciałabym jednak przedstawić kilka sposobów, które w połączeniu z regularną nauką pozwolą nam nauczyć się więcej i szybciej.

1. Każdy z nas dojeżdża do pracy czy szkoły. Zajmuje to zazwyczaj około pół godziny. W tym czasie można:
- przeczytać kilka stron książki czy gazety w obcym języku
- nauczyć się słówek za pomocą fiszek, czy aplikacji na telefon
- obserwować ludzi i przedmioty dookoła i w myślach opisywać je w obcym języku
Oczywiście nie namawiam nikogo do czytania w trakcie prowadzenia samochodu! Dla zmotoryzowanych dobrą opcją może okazać się opcja trzecia wypowiadana na głos. Można też słuchać muzyki, czy konwersacji w obcym języku. Mam nadzieję, że wszyscy rozumieją różnicę pomiędzy słuchaniem, a słyszeniem!

2. W trakcie prasowania, czy gotowania obiadu można posłuchać radia (oczywiście w obcym języku), czy obejrzeć serial - bez napisów w języku polskim. Z doświadczenia wiem, że większość osób skupia się wtedy na czytaniu, nie na słuchaniu przekazu. Jeśli koniecznie chcesz oglądać seriale, czy filmy z napisami, włącz napisy w języku, w którym oglądasz serial. Jeśli uczymy się więcej niż jednego języka, możemy włączyć napisy w języku, który znamy gorzej. Nigdy na odwrót! Dlaczego? Ponieważ napisy w języku, który znamy lepiej nieświadomie będą wiodły prym. Sprawią, że przestaniemy słuchać przekazu w języku, który znamy trochę gorzej. Od wielu lat stosuję metodę oglądania filmów i seriali bez napisów lub z napisami w innych językach i muszę przyznać, że naprawdę dużo mi to dało.

3. Mów do siebie w języku obcym. Będzie Ci później łatwiej rozmawiać z native speakerami. Potrafisz powiedzieć więcej, niż Ci się wydaje, wszystko jest kwestią praktyki. Jeśli akurat jesteś w tłumie i nie bardzo masz możliwość mówienia na głos, myśl w języku obcym. Zastanawiaj się, jak zdanie, które właśnie wypowiadasz po polsku brzmiałoby w innym języku.

4. Jeśli spędzasz dużo czasu na Facebooku, to zrób z tego użytek. Zmień język portalu i czytaj powiadomienia w tym języku. Dołącz do grup, które publikują wiadomości w obcych językach. Albo do grup, które wspomagają naukę, np. idiomy angielskie, phrasal verbs, hiszpańskie słówko dnia, język chorwacki.

5. Zapisuj w zeszycie słówka, których nie znasz. Noś go przy sobie. Zapewni Ci rozrywkę podczas czekania na znajomego, który znów się spóźnia, w czasie jazdy autobusem, który stoi w korku, podczas czekania na swoją kolej w sklepie, u dentysty...

6. Wersja ekstremalna. Dla prawdziwych pasjonatów ( i - niestety - dla osób, które chcą w danym momencie uczyć się tylko jednego języka). Powiedzmy, że interesuje Cię język hiszpański i kultura tego kraju. Od tego momentu zacznij robić WSZYSTKO w tym języku. Czytaj artykuły, książki, portale tylko w języku hiszpańskim. Słuchaj muzyki w języku hiszpańskim, oglądaj tylko hiszpańskie filmy. Wymieniaj wiadomości z Hiszpanami. W dobie internetu  naprawdę łatwo jest znaleźć osobę, która będzie pisała do Ciebie maile, czy wiadomości na Facebooku.
Znam conajmniej kilka osób, które nauczyły się języków w ten właśnie sposób.

A Wy, jak lubicie się uczyć? Czy wykorzystujecie którąś z tych metod?
Przykład 1: Zdjęcie przykładowej lekcji francuskiego z Duolingo (darmowa aplikacja)
1st example: Print Screen of one of the French lessons with Duolingo (free app)

Przykład 2: Zdjęcie pochodzi z aplikacji Quizlet - aplikacja korzysta z metody podobnej do tzw. fiszek
2nd exaple: Print Screen of the Quizlet - the app is using the similar method to flashcards

***

Hello!

No, unfortunately I don't know any misterious method that will make you learn the language without studying. If I knew it, I would probably speak 20 languages by now. :)

Nevertheless I am going to show you some tricks that (in addition to regular studying) will help you studying faster.

1. Everyone goes to school or to work, usually by bus or metro. It takes us around 30 minutes. During that time we can:
- read a couple pages of a book or magasine in foreign language
- learn some words using flashcards or cellphone apps
- observe people and things around us and describing them in our mind
Ofcourse, I am not trying to convince anyone to read while driving! For people who go to school or work by car, the best option would be to use the 3rd method. Since you are alone in the car you can describe people aloud. You can also listen to the music or conversations in foreign language. I hope that everyone knows the differece between listening and hearing!

2. You need to iron or cook a dinner? Great! You can listen to the radio (in foreign language, of course) or watch a movie or series without subtitles. From my experience, most people read subtitles instead of listening. If you really need to watch everything with subtitles, put the subtitles in the same language as the movie you're watching is. Or in another language you're studying. What's important, the subtitles must be in the language you know less than the language you are listening to. Why? Because, subtitles in the language you speak better will "force you" to read them instead of listening.

3. Talk to yourself. Really! In a foreign language. It's going to be a great practice before talking to native speakers. You can say more than you think you can. If you are currently in a crowd and you cannot speak aloud, think in foreign language. Translate (in your mind) the words you are telling in your mother tongue.

4. If you spend a lot of time on Facebook, make it worth your time. Change the language of the portal and read all notifications in this language. Join groups that are publishing news in foreign language. Or those that support studying, such as: Spanish word of the day, Croatian language, Polish for everyone.

5. Write all the words you don't know in a special notebook. Carry it with you. It would be your entertainment while waiting for a friend that is always late or riding a bus that is in a traffic, while waiting in the store or at the dentist's.

6. Extreem. Only for real hotheads (and - unfortunately - for those who learn only one language at the time). Let's say that you are really interested in the Spanish language and culture. From this moment try to do EVERYTHING in this language. Read Spanish articles, books, news. Listen to the Spanish music and watch only Spanish movies and series. Exchange messages with Spanish people. With Internet everywhere it's really easy to find a person who will send you messages or e-mails in Spanish.
I know a lot of people who have learned languages while doing everything in a foreign language.

And what about you? What's your favourite method of studying?

wtorek, 5 listopada 2013

Mnemotechnics 1

Cześć!

Często spotykam się z opiniami, że nauka języków obcych jest trudna i nużąca. Od razu chcę zaprzeczyć i wtedy przypominają mi się lekcje języka angielskiego w szkole podstawowej i w liceum. No tak, każdy z nas trafił na lepszych i gorszych nauczycieli w swoim życiu, ja miałam wyjątkowego pecha do nauczycieli języka angielskiego, dlatego uczęszczałam na prywatne lekcje i uczyłam się sama.

Już w podstawówce starałam się ułatwiać sobie zapamiętywanie słówek i konstrukcji gramatycznych. Czytałam materiał, którego chciałam się nauczyć, a następnie obmyślałam strategię i szukałam zależności - może pierwsze litery tych słów układają się w zdanie? Może wszystkie wymienione słowa zaczynają się na tę samą literę? Parę lat później dowiedziałam się, że nie jestem jedyną osobą, która korzysta z tego typu technik zapamiętywania.

Mnemotechniki to bardzo szerokie pojęcie, w skład którego wchodzą sposoby zapamiętywania i przypominania sobie informacji, a także ich przechowywanie. A tych sposobów jest naprawdę mnóstwo. Raz na jakiś czas będę przedstawiać kilka z nich. Na pewno każdy znajdzie jakiś sposób, który mu odpowiada.

1. Pierwsze litery
Metoda idealnie nadaje się do zapamiętania wyrazów, które występują w jakiejś kolejności, np. kierunki świata po angielsku.

- zgodnie ze wskazówkami zegara układają się one w następującej kolejności: North, East, South, West
- daje nam to NESW
- wymyślamy zdanie po polsku, na przykład Nie Ekscytuj SWidokiem (np. miasta, jeśli nie znasz nazwy kierunku, w którym chcesz iść). Zdanie nie musi być koniecznie związane z tym, jakie słowa zapamiętujemy, ale łatwiej sobie przypomnieć zdania, które bezpośrednio nawiązują do materiału, który próbujemy opanować.

Mając pierwsze litery kierunków świata w odpowiedniej kolejności, dużo łatwiej będzie nam sobie przypomnieć ich pełne nazwy.

W tym przypadku pomocne okazują się też skojarzenia, czyli inna metoda na łatwiejsze zapamiętywanie.

2. Skojarzenia
Wiemy, że zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara pierwsze litery słów określających kierunki świata to:
NESW. Ale jak zapamiętać pełne nazwy?

- Północ. Północne kierunki świata kojarzą nam się z zimnem. I z zimowymi kurtkami. Jest taka firma, która produkuje min. kurtki zimowe - North Face. A zatem północ to NORTH.
- Wschód i zachód. Określając wybrzeża Stanów Zjednoczonych używa się określeń: "East Coast" i "West Coast". Oznacza to nic innego jak "wschodnie wybrzeże" i "zachodnie wybrzeże". Dzięki temu łatwiej zapamiętać East i West.
- No dobrze, a jak komuś się myli East and West? Wtedy należy się zastanowić i przypomnieć westerny. "Wild, Wild West" oznacza przecież "Dziki Zachód". Wtedy wiemy, że West to zachód, a East to wschód.
- Południe. Jeśli mamy problemy z zapamiętaniem słowa "południe" po angielsku to znów musimy posłużyć się przykładem. South Park to amerykański serial komediowy. A South to właśnie południe.

Oczywiście wymienionych metod można używać również do zapamiętywania większej ilości wyrazów. Powyższy przykład stanowi jedynie inspirację, jak się za to zapamiętywanie zabrać i jak nie wcielać w życie zasady ZZZ (Zakuć Zdać Zapomnieć). Mnemotechniki świetnie nadają się nie tylko do zapamiętywania słów w języku obcym, ale również numerów telefonu, nazwisk, dzieł...

Dlaczego mnemotechniki się sprawdzają? Ponieważ angażują zarówno logiczne i analityczne zdolności lewej półkuli mózgowej, jak i kreatywne i wizualne zdolności półkuli prawej. W ten sposób zwiększa się wydajność naszego mózgu i szybciej przyswajamy informacje, a także łatwiej nam je potem wydobyć (czyli przypomnieć sobie to, co zapamiętaliśmy).


A Wy, jak ułatwiacie sobie naukę języków obcych? Czy stosujecie mnemotechniki w codziennym życiu? Czy zdarza Wam się ZZZ?

***
Hello!

People often tell me that learning foreign languages is hard and boring. Every time I want to disagree I remind myself my English classes in Primary School and High School. Well, we all have better and worse teachers and I was really unlucky with English teachers. That's why I was attending extra classes after school and I was studying by myself at home.

In Primary School I started developing methods that would help me to learn by heart. I used them to remember foreign words and grammar. My first step was to read the material I wanted to learn by heart and then I was thinking about the method that would help me to remember it. I was looking for connections - maybe first letters are the same for all the words? Maybe thay could build a sentence? A couple of years later I found out that I'm not the only one using this type of techniques.

There's a lot of definitions concerning mnemotechnics but they all agree that they help us to remember, storage and remind stuff. Once in a while I will present some examples of mnemotechnics. I'm sure that everyone will find at least one method they will like.

The method I presented in Polish language (above) is helping to remember English words: North, East, South, West. Since you read it in English you probably know this language so I'll present the same method for French language.

1. First letters method
- French names for North, East, South, West (it's important to remember it clockwise) are: Nord, Est, Sud, Ouest. It gives us: NESO (only one letter is different than in English).
- Think about the sentence that will contain words that start with N, E, S and O. For example: Now English Starts Over (because the letters NESO are so similar to English). The sentence doesn't have to be connected with the words you are trying to memorize, but it's easier to remember the sentence that makes you think about the subject you are studying.

OK, now you know the letters but how to memorize the full words?

2. Associations.
- North. In French it's Nord. It's quite similar so - to avoid mistakes - you can remember that "la mer du Nord" means the North Sea. Also, Nordic walking - first four letters of this word gives you the full French word. NORD. You got it!
- East - another similar word (Est). Have you heard about Eastern Standart Time? EST? You got it!
- South. If the sentence "Sud de la France" may seem to hard to remember, think about Sudoku. SUD.oku. SUD. You got it!
- West. The only word that starts with different letter than English word is (in this set) Ouest. This sneaky Ouest. Since it's sneaky we could say oh (the other) est. OuEst. Ouest. You got it!

Of course you can use this method to learn more words at once than just four. Also it can help you memorize much harder words. I just wanted to show you the way to do it. Mnemotechnics are great not only for foreign languages. They can help you remember telephone numbers, dates, names... Also it helps to avoid forgetting.

Why does it work? Because mnemotechnics force you to use both hemispheres. Left one that is very logical and analytical and right one that is creative and visual. Thanks to that your brain is working better and faster, it's easier for us to remember stuff and to remind them after.

If you can't remember which hemisphere is more logical and which one is creative, look at the picture above! It helps.

And what do you think about mnemotechnics? Do you use them in everyday life?



Where are you going next?

Cześć!

Mam dwie wielkie pasje - podróżowanie i języki obce. W moim świecie nie istnieje podróżowanie bez języków obcych ani języki bez podróżowania. Za każdym razem, gdy się gdzieś wybieram, staram się poznać kulturę kraju, do którego jadę. A jak lepiej poznać kulturę niż przez język? Nauka języków obcych i chęć sprawdzenia swoich umiejętności są niezwykłą motywacją do wyjazdów. Wyjazdy z kolei motywują do nauki języków obcych. Największą bowiem frajdę sprawia mi możliwość wymiany choć kilku zdań z tak zwanymi tubylcami.

W związku z tym, że w podróżach spędzam sporą część czasu, wielu znajomych bardzo często pyta mnie o to, gdzie pojadę następnym razem.

A Wy, co sądzicie o podróżowaniu i nauce języków obcych? Lubicie rozmawiać z tubylcami w ich ojczystym języku? Czy sądzicie, że nauka języków obcych jest ważna?



***

Hello!

I have two big passions - travelling and foreign languages. In my world there is no such thing like travelling without foreign languages nor foreign languages without travelling. Everytime I go somewhere, I try to get to know the culture of the country I'm visiting - and how can you do it better, than by getting to know the language? After learning a new language for some time I want to check how much have I really learned. The best way to do it is to travel to the place where people are native speakers of the language you're learning and talking to them. Also, travelling is a big motivation for all language learners to keep on learning. I really enjoy being able to exchange couple of sentences with native speakers.

Because I spend a lot of time travelling, my friends ask me very often: "Where are you going next?"

And what do you think about travelling and learning new languages? Do you enjoy talking to native speakers? Do you think that learning foreign languages is important?