poniedziałek, 18 listopada 2013

How many languages do you know?

Ludzie często zadają mi pytanie o to, ile znam języków.
Odpowiedź wcale nie jest taka łatwa, jak by się mogło wydawać.
No bo co tak naprawdę znaczy "znać" język?

Moja historia języków jest długa i zawiła, dlatego przedstawię ją w dużym skrócie.

1. Język polski.
Mój język ojczysty. Nie będę się wypowiadać na temat znajomości języka polskiego, bo tematyka bloga dotyczy języków obcych. Napiszę jedynie tyle, że jestem świadoma, że popełniam wiele błędów i staram się dokształcać w tym temacie.

2. Język angielski.
Język, którego uczę się najdłużej, bo od (chyba) 7 roku życia. Uczyłam się w szkole podstawowej, gimnazjum, liceum i na studiach. Oprócz tego chodziłam na dodatkowe lekcje, kursy, konwersacje.
Najwięcej nauczyłam się jednak oglądając filmy i seriale. Serio. Przynajmniej jeśli chodzi o rozumienie i mówienie. Gramatyka pozostawia jednak wiele do życzenia (szczególnie pisanie - stąd ćwiczenia na blogu).

3. Język hiszpański.
Miłością do hiszpańskiego zapałałam w liceum. Nasza nauczycielka była niezwykle wymagająca i wszyscy się jej bali, (jeśli kiedyś przypadkiem pani P. trafi na tę stronę to serdecznie pozdrawiam :)) ale uważam, że była to jedna z najlepszych nauczycielek, z jakimi miałam przyjemność obcować. Dzięki niej pokochałam Hiszpanię i hiszpańską kulturę. Po 3 latach byłam w stanie zdać rozszerzoną maturę i to z naprawdę dobrym wynikiem.

4. Język chorwacki.
Język chorwacki studiowałam przez 5 lat na UAM w Poznaniu. Właściwie to przez 4 lata, bo ostatni rok spędziłam na wymianie w Zagrzebiu i tak naprawdę wtedy nauczyłam się tego języka dobrze. Pamiętam, jak po pierwszym roku pojechałam nad morze (Dubrovnik, Split i okolice) i próbowałam mówić po chorwacku. Większość starała się odpowiadać po angielsku, co strasznie mnie denerwowało. Obiecałam sobie, że kiedyś to się zmieni. W zeszłym roku, po moim rocznym pobycie w Chorwacji najczęstszym pytaniem było: z jakiego miasta w Chorwacji pochodzisz? Ludzie byli naprawdę zaskoczeni, gdy dowiadywali się, że wcale nie mają do czynienia z Chorwatką. To było cudowne!

5. Język serbski.
Wiem, że niektórzy twierdzą, że chorwacki i serbski to ten sam język. Nie będę nikogo przekonywać, gdyż każdy ma prawo wyrażać swoją opinię - powiem jedynie, że gdyby był to ten sam język, to chorwacki nie nazywałby się chorwackim, a serbski nie nazywałby się serbskim. Jak pewnie wszyscy wiedzą istniał kiedyś język serbsko-chorwacki, ale już takowy nie istnieje. Dlatego na moim blogu istnieją i istnieć będą dwa języki. Serbski i chorwacki. I choć są to języki bardzo podobne, różnią się też pod wieloma względami.
Różnic jest dość sporo, zaczynając od cyrylicy, na odrębnym słownictwie kończąc. Nie mam problemu z dogadywaniem się z Serbami, słownictwa uczyłam się głównie sama.

6. Łacina.
Łaciny uczyłam się tylko kilka miesięcy, ale jest to zdecydowanie język wymarły, który najbardziej przypadł mi do gustu (z tych, których miałam przyjemność się uczyć). Oczywiście moja znajomość tego języka jest niewielka, ale jako ciekawostkę powiem (a raczej napiszę), że moja nauczycielka łaciny (bardzo miła pani) rozmawiała kiedyś w pociągu z pewnym mężczyzną (nie jestem pewna narodowości) właście po łacinie. Żałuję, że nie mogłam tego słyszeć.

7. Greka.
Starogreckiego miałam przyjemność uczyć się na studiach przez 1 semestr. Właściwie to tylko przygoda i krótki epizod, ale jak już pisać, to o wszystkim. Język ciekawy, jednak nie przypadł mi do gustu tak, jak łacina.

8. S-C-S
Języka staro-cerkiewno-słowiańskiego również miałam przyjemność uczyć się na studiach, tym razem przez cały rok. Całkiem ciekawe doświadczenie.

9. Język francuski.
Najkrótsza póki co przygoda (można powiedzieć, że trwa od minionych wakacji). Język piękny, dość trudny (dla mnie), jednak staram się zawzięcie uczyć. O francuskim napiszę jeszcze kilka postów, dlatego póki co, zostawiam ten temat. :)

A Wy, jakich języków mieliście przyjemność się uczyć?
Już wkrótce post o tym, jakie błędy popełniałam w trakcie nauki języków, czyli mały poradnik - jak tego nie robić :)
Dziękuję!
Thank you!
Picture found on http://kaplaninternational.com (they didn't mention the author)

***
People often ask me - "How many languages do you know?".
The answer is not that easy, because what does it mean to know the language?

My language story is long and complicated, but I'll try my best to make it short.

1. Polish.
My mother tongue. I'm not going to write about it because this blog is about foreign languages. I'll just mention that I'm aware that I make a lot of mistakes even though I've been learning (?) Polish for 25 years.

2. English.
The foreign language I've been learning for 18 years. I used to study it in primary school, secondary, high school and at the university. I was also attending extra classes, conversations and courses.
I think that my best teachers were movies and TV series though. Seriously. At least when it comes to talking and understanding. My grammar is really bad (that's why I'm happy to practise it on the blog).

3. Spanish.
Spanish was the first language that I really fell in love with. My high school teacher was demanding and we were really afraid of her but, honestly, she was one of the best teacher in my life and she made me fall in love with Spain and Spanish culture. After only 3 years of studying I was able to pass the mature exam (high level) and I got a really good score.

4. Croatian.
I was studying Croatian language and culture at the university. Last year of my studies I've spent in Croatia, Zagreb. I remember the first time I was trying to speak Croatian (after 1 year of studying) and most people were answering in English. I was so mad and I promised myself to go back one day and change it. Last year, after one year in Croatia most people thought I was Croatian. That was the best feeling EVER.

5. Serbian.
I know that some people think that Serbian and Croatian are the same.
I am not going to tell those people that they are wrong because everyone has a right to have their opinions. I'll just say that if it was the same language, Croatian wouldn't be called Croatian and Serbian wouldn't be called Serbian. Those languages are indeed very similar but they also are really different at the same time. I am able to speak Serbian but I was studing the differences between the two of them.

6. Latin.
I was only learning for a few months but I really liked this ancient language. I can't say I know the language but I can just tell you (fun fact :)) that my Latin teacher made a conversation in a train with a foreign guy (I'm not sure about his nationality). I wish I could have been there!

7. Greek.
Greek language (the old one) was one of the subjects during my studies. I can't say I really liked it (I prefere Latin) but it was a nice experience.

8. Old Church Slavonic.
I used to have classes of this language at the first year of my studies. It was also a quite interesting experience.

9. French.
The shortest adventure so far (I started this summer) but I'm going to study it for a long time. Beautiful, quite hard language (for me) but I'm trying to do my best. I'll write quite a few posts about French.

What kind of languages are you studying?
Soon on my blog a post about the mistakes I've made while studying all those languages.



5 komentarzy:

  1. Poznawanie języków jest świetną przygodą! Ja właśnie czaję się na jakiś nowy, niepodobny do żadnego innego języka. A chcę wybrać dobrze, bo chcę by był opanowany jak najlepiej do "30" ;-)

    Dobrze też jest trafić na kolejny blog językowy, gdzie są opisywane realne zmagania z językiem. W sieci jest tysiące blogów poliglotów, którzy po np. 3 miesiącach nauki języka twierdzą, że już coś potrafią. Dla mnie jest to strasznie denerwujące i po prostu w to nie wierzę. Niestety podchodzę do tych blogów tak krytycznie, ponieważ dla mnie znajomość języka to możliwość tłumaczenia z tego języka (takie zboczenie tłumacza :]).

    Może już trafiłaś, ale jeśli jeszcze nie to zapraszam na dwa blogi, które również śledzę: http://si-je-marija.blogspot.com/ oraz http://niemiecki-po-ludzku.blogspot.com/ To właśnie z tego drugieg bloga skapnęłam swój cel do 30 ;-)

    Pozdrawiam,
    Kaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Kaju! Przede wszystkim dziękuję za taki długi i miły komentarz :)

      Czy masz już na myśli jakiś konktetny język? Może Bahasa indonezyjski? Brzmi całkiem ciekawie, moja przyjaciółka po roku mieszkania w Indonezji całkiem sprawnie się nim posługuje :)

      Też nie wierzę, że po 3 miesiącach albo po nauczeniu się 1000, 10 000 czy iluś tam słów opanujemy język...ale tak jak mówisz, mamy chyba zboczenie translatorskie ;)

      Dziękuję za polecenie blogów, sama kilka przeglądam, na te jeszcze nie trafiłam, więc chętnie bliżej się im przyjrzę :)

      Pozdrawiam serdecznie,

      Usuń
    2. Niestety Azja w zupełności mnie nie kręci (oprócz przepięknego górzystego Nepalu). Bardziej myślałam nad fińskim czy norweskim, ale jak wspomniałam wyżej - jestem ciągle na etapie poszukiwań.

      Hmm.. a Twój francuski jest ten z Francji czy z Kanady?

      I z niecierpliwością czekam na kolejne posty ;-)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Mnie językowo na razie też nie kręci, ale podróżniczo bardzo :)

      Jeśli chodzi o te akurat języki, to polecałabym raczej norweski, bo z fińskim będzie ciężko, jeśli chcesz się wyrobić do 30-tki ;) wydaje mi się dużo trudniejszy, niż norweski, czy np. szwedzki.
      Ja swego czasu ze względu na moją rodzinę w Danii chciałam uczyć się duńskiego, ale zawsze jak planowałam zacząć, to wybierałam jakiś inny język :) ale nic straconego, może po francuskim przyjdzie kolej na duński :)

      Jeśli chodzi o mój francuski, to gramatyka jest raczej w wersji francuskiej znad Sekwany, ze względu na książki; natomiast w mowie i rozumieniu jestem dużo lepsza w wersji kanadyjskiej, a to za sprawą większego osłuchania się. Swoją przyszłość wiążę raczej z kanadyjską odmianą aniżeli francuską.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń